Cytując klasyka: “a teraz coś z zupełnie innej beczki”! Po długim weekendzie nie mam jeszcze mocy żeby zacząć ponownie blogować “z grubej rury”, więc zamiast pisać coś technicznego postawiłem na coś lżejszego… Dlatego też dziś subiektywna recenzja, w której przedstawię trzy magiczne peryferia od Apple: Magic Keyboard, Magic Mouse 2 oraz Magic Trackpad 2.

Do zakupu tych peryferiów po części zmusiło mnie życie - dotychczas używałem zestawu Microsoft Sculpt Ergonomic Desktop (klawiatura i mysz), z którego byłem bardzo zadowolony. Niestety po latach używania ich padł “dongiel” USB, a ja w sumie miałem ochotę przetestować teraz coś innego… Postanowiłem więc odświeżyć moje peryferia i przejść na coś dedykowanego do mojego Maca Pro (13 cali, połowa 2015 roku). Dodatkową motywacją było to, że opisywane dziś urządzenia opierają się na technologii Bluetooth, koniec więc z nadajnikami zajmującymi gniazda USB!

Pewnie zastanawiasz się po co mi zarówno mysz jak i trackpad? O tym za chwilę napiszę więcej… Tak więc zapraszam do lektury mojego subiektywnego testu!

Magic Keyboard

Tak jak napisałem na początku, powodem zakupu tej klawiatury było to, że padł mi odbiornik połączenia bezprzewodowego podłączany do gniazda USB. Jako, że miałem w zanadrzu jakąś starą myszkę, to pierwszym palącym zakupem była właśnie klawiatura. Podstawowym kryterium zakupu było to aby tym razem klawiatura była nie na USB tylko komunikowała się z komputerem poprzez Bluetooth.

Moja poprzednia klawiatura była urządzeniem typowo ergonomicznym. W sumie jednak aż tak bardzo mi na tym nie zależało ponieważ, często pracuję też bezpośrednio na laptopie i nie odczuwam jakiejś dużej różnicy jeśli chodzi o zmęczenie rąk. Dlatego też nie było to moje “must have”. To co od zawsze lubię w klawiaturach to mały skok i “płaskość” klawiszy. Mówiąc w skrócie lubię rozwiązania stosowane w laptopach. Dlatego też raczej nie rozważałem klawiatury mechanicznej ponieważ, z tego co patrzyłem, to wszystkie (większość?) mają takie wysokie klawisze, których nie za bardzo lubię.

Moje wrażenia

Ostatecznie więc zdecydowałem się na klawiaturę Apple. Dlaczego? Ponieważ, poczytałem trochę na jej temat i wynikało z tego, że wrażenia z jej użytkowania są bardzo podobne do wrażeń z użytkowania klawiatury mojego Macbooka. Osobiście uważam, że klawiatura w tym laptopie jest bardzo wygodna, więc ten wybór wydawał się dla mnie idealny. Klawiatura faktycznie ma dokładnie taki sam układ jak ta w moim laptopie:

Magic Keyboard - porównanie z klawiaturą Mackbooka

W zasadzie jedyna różnica jest taka, że klawisze funkcyjne są trochę większe niż w Macu, oraz “strzałki” mają trochę inny układ. Poza tym, jak widać na powyższym zdjęciu, klawisze są białe a nie czarne… i z tego co wiem wykorzystują nowy mechanizm motylkowy, który zastosowano też w nowych MacBookach (tych z 2016 roku). Osobiście nie wyczuwam dużej różnicy między klawiszami w Magic Keyboard i w moim starszym Macu - działają one równie komfortowo.

Sama klawiatura jest, jak wszystkie produkty Apple, wykonana z wysoką starannością. Co oczywiste, również jej design jest dobrze dopracowany i pasuje on do reszty produktów Apple znajdujących się na moim biurku.

To co jeszcze istotne, to to, że Magic Keyboard posiada wbudowaną baterię, ładowaną za pomocą złącza Lightning (czyli tak jak na przykład iPhone, kabel Lightning-USB jest w zestawie). Pełne naładowanie baterii ma starczyć na ok miesiąc pracy - tyle jeszcze jej nie używam więc zobaczymy. Na szczęście złącze jest z tyłu obudowy, więc można ją ładować i jednocześnie jej używać co nie dla wszystkich “magicznych” peryferiów Apple jest oczywiste (o tym za moment).

Ocena: 4.5/5

Ogólnie w mojej ocenie Magic Keyboard to bardzo dobry zakup. Na klawiaturze pisze się bardzo wygodnie, również dłuższe teksty. Do programowania też świetnie się nadaje chociaż, początkowo trzeba nabrać trochę wprawy przy obsłudze klawiszy kursora. Szczególnie przeskakiwanie góra/dół może być na początku problematyczne ze względu na różnice w wielkości klawiszy góra/dół oraz prawo/lewo.

Na koniec mogę jeszcze dodać, że jest to chyba najmniej magiczne z peryferiów od Apple. Jest to raczej typowa, dobrej jakości klawiatura, o wygodnym (dla mnie) skoku i układzie klawiszy. Magiczna jest co najwyżej cena tego akcesorium (w momencie pisania tego wpisu jest to ponad 400zł) ale to akurat normalne dla Apple… Zresztą jeden z głównych “zamienników” tej klawiatury - Logitech K810 - kosztuje zaledwie o 50-80zł mniej…

Magic Mouse 2

Po wymianie klawiatury przyszedł czas na myszkę. Nie będę przecież na dłuższą metę używać jakiegoś starocia, który nawet nie jest bezprzewodowy… A skoro mam już magiczną klawiaturę, to może wypadałoby kupić też myszkę z tej serii, żeby wszystko do siebie ładnie pasowało?

Z tą myślą rozpocząłem “risercz”. W odróżnieniu od klawiatury, opinie na temat Magic Mouse 2, które znalazłem w internecie były skrajne. Jedni ją wychwalali inni nazywali totalnym gównem. Do tego dochodziły kontrowersje związane z umieszczeniem gniazda ładowania (tak samo jak klawiatura, mysz jest ładowana kablem Lightning) na spodzie urządzenia. Stwierdziłem jednak, że “ryzyk fizyk” i zanabyłem tę mysz drogą kupna…

Moje wrażenia

Po latach używania Microsoft Sculpt Ergonomic Mouse, pierwsze moje wrażenie to: “dżizas, jakie to płaskie i nie ergonomiczne”… Z jednej strony ma to swoje uzasadnienie - mysz nie posiada standardowego kółka do przewijania. Zamiast tego, obsługuje gesty czyli aby scrollować wystarczy przesuwać palcem po powierzchni myszki. Do tego dochodzi gest przesuwania prawo/lewo przydatny na przykład jako przycisk “wstecz” w przeglądarce.

Niby wszystko fajnie ale moje pierwsze wrażenie było takie, że jest to ogólnie nie wygodne. Same gesty może i spoko ale jest ich znacznie mniej niż w przypadku trackpada w Macbooku… Do tego dochodzą przyciski myszy, a właściwie jeden przycisk. Mysz nie ma wyraźnego podziału na prawy i lewy guzik - zamiast tego jest jedna klikalna powierzchnia, która rozpoznaje czy klikamy bardziej po lewej czy po prawej.

Poza średnio wygodnym rozwiązaniem przycisków i scrollowania, do których pewnie dałoby radę się z czasem przyzwyczaić, przy pierwszym kontakcie rozwaliła mnie jeszcze jedna rzecz. Czułość i precyzja myszki jest fatalna! O ile da się regulować czułość reakcji myszki na ruch to przy próbie precyzyjnego (powolnego) operowania kursorem mysz ma dziwne lagi. Nie wiem czy wynika to z rwania się połączenia Bluetooth czy z czego innego ale jest to bardzo denerwujące. Niby próbowałem narzędzi typu MagicPrefs ale nie udało mi się poprawić precyzji.

Kolejna rzecz to wspomniane złącze do ładowania myszki umieszczone na spodzie (ten otwór po prawej):

Magic Mouse 2 - gniazdo ładowania pod spodem

Ponoć wystarczą dwie minuty ładowania aby zapewnić energię potrzebną na 9 godzin pracy urządzenia. Nie wiem, nie sprawdzałem ale faktycznie jest to bez sensowne rozwiązanie. Wydaje mi się, że Apple postanowiło, że design jest ważniejszy niż użyteczność…

Na koniec zostawiłem sobie rzecz, która zdecydowała o mojej ocenie tego urządzenia. Po tygodniu z tą myszką, zaczął mnie bardzo mocno boleć nadgarstek i miejsce między kciukiem i palcem wskazującym. Przyznasz, że to dość niepokojące symptomy, które moim zdaniem wynikają ze sposobu w jaki trzeba trzymać mysz aby wykorzystywać jej gesty. Chodzi mi o to, że nie bardzo da się na niej oprzeć dłoń - cały czas wisi ona w powietrzu, mysz obejmujesz tylko opuszkami palców. A że jest ona dość ciężka to przy przesuwaniu jej, nadgarstek dostaje po dupie…

Ocena 1/5

Moim zdaniem mysz Magic Mouse 2 to bardzo niewygodne urządzenie i nie polecam jego zakupu! Mimo kilku ciekawych rozwiązań takich jak gesty, moim zdaniem mysz musi być przede wszystkim wygodna ponieważ, jej używanie najbardziej naraża nasze nadgarstki podczas pracy. Ta mysz taka nie jest. Wystarczył tydzień abym nabawił się mocnego bólu, który towarzyszył mi nie tylko przy pracy z komputerem ale też w codziennych czynnościach. Przeszło dopiero po kilku dniach od odstawienia tej myszki.

Dlatego też mysz zostanie zwrócona, a na jej miejsce postanowiłem zakupić trzecie “magiczne” urządzenie ze stajni Apple czyli…

Magic Trackpad 2

Zastanawiasz się teraz pewnie dlaczego nie kupiłem jakiejś wygodnej ergonomicznej myszy? Otóż poczytałem trochę na temat bólu nadgarstka od myszki, zespole cieśni nadgarstka itp. W wyniku tych poszukiwań znalazłem porady aby wypróbować urządzenie, które w ogóle nie jest myszką. Poza tym, Magic Trackpad 2 to peryferium bardzo podobne do trackpada znajdującego się w moim Macu, a to uważam za bardzo wygodne!

Moje wrażenia

No cóż… są one bardzo dobre! Tak jak się spodziewałem, urządzenie to działa dokładnie tak samo jak trackpad w Mackbooku Pro. Obsługuje dokładnie te same gesty, klikanie działa w ten sam sposób itp. Dodatkowo powierzchnia tego zewnętrznego “gładzika” jest dużo większa co również pomaga w codziennej pracy:

Magic Trackpad 2 - porówanie z trackpadem w Macu

Sama powierzchnia trackpada jest wykonana z matowego (chyba) plexiglass. Jego faktura jest bardzo podobna do tej z trackpada w laptopie co zapewnia bardzo dobry poślizg palców. Skok kliknięcia również jest na tym samym poziomie oraz wymaga użycia dokładnie tej samej siły.

Magic Trackpad 2 posiada funkcję Force Touch, czyli potrafi ono wykrywać siłę nacisku na gładzik i na tej podstawie wywoływać specjalne funkcje systemu. Osobiście rzadko z tego korzystam, ale pewnie znajdą się osoby, które często tego używają w swojej pracy i jest to dla nich istotne.

Obudowa urządzanie jest bardzo podobna do tej zastosowanej w opisanej powyżej klawiaturze. Oznacza to, że ładowanie wbudowanej baterii odbywa się za pomocą gniazda Lightning znajdującego się z tyłu obudowy. Dzięki temu można go używać również podczas ładowania.

Ocena 5/5

Moim zdaniem Magic Trackpad 2 to najlepsze z magicznych peryferiów od Apple! Oczywiście o ile ktoś lubi trackpady… ale ja uważam, że te zamontowane w Macbookach Pro są chyba najlepsze na rynku. Magic Trackpad 2 doskonale przenosi wszystkie jego zalety do urządzenia biurkowego dodatkowo dając większą powierzchnię pracy.

Oczywiście magiczna jest też cena tego urządzenia… Ponad 500zł (w chwili pisania tego artykułu) za trackpad to kwota, którą nie każdy zdecyduje się zapłacić. Jeśli jednak to zrobisz to myślę, że będziesz zadowolony!

Peryferia od Apple - podsumowanie

Opisane dziś magiczne peryferia od Apple, mają swoje wady i zalety. O ile klawiatura i trackpad to na prawdę dobre sprzęty, tak moim zdaniem mysz to jakieś nieporozumienie… Dlatego też ostateczna ocena całego zestawu jest taka, a nie inna.

Ogólnie jednak stwierdzam, że zestaw Magic Keyboard oraz Magic Trackpad 2 dobrze się sprawdza w mojej programistycznej pracy i podejrzewam, że będzie to sprzęt na lata! Uwzględniając tylko te dwa magiczne peryferia od Apple ich łączna ocena to 90%.

Magiczne peryferia od Apple w pełnej okazałości

P.S. Odnośniki do urządzeń zawarte w treści wpisu są to tak zwane linki afiliacyjne. Oznacza to, że jeśli z nich skorzystasz, a następnie dokonasz zakupu to ja dostanę od tego prowizję. To w żaden sposób nie wpływa na cenę jaką płacisz za produkt, tak więc nie martw się bo nic nie tracisz!